Za tymi butami ogląda się większość mijanych osób - niektórzy z rozbawieniem, inni zniesmaczeni, a jeszcze inni z zachwytem i zazdrością :-D Z kolei, gdy odbierałam tę sukienkę z ulubionej pralni chemicznej, urocza Pani (zdjęcie yorka i Papieża na jednej makatce) zaklinała mnie: "Proszę to zakładać tylko, gdy mocno dzwonią!". Proszę w tym konfrontować tylko arcyważne okazje... Strój jest dla mnie - i dla tej pani - rodzajem konfrontacji: wyjścia naprzeciw światu, który również wobec mnie nie zawsze jest przyjazny. Pierwotnie i biologicznie strój jest przyodziewkiem: odziani konfrontujemy kapryśną naturę, po prostu chronimy się przed zimnem i zewnętrznymi niebiezpieczeństwami. W obrębie naszej kultury strój źródłowo jest konfrontacją wstydu: Adam i Ewa nie zaczęli się ubierać z uwagi na chłody w Raju: pozakrywali się figowymi listkami skonfrontowani z własną wstydliwą seksualnością. Figowe listki to ich uniformy, które zaaplikowali naprędce na srom. Ubieranie się naprędce w obawie przed chłodem lub wstydem to mocno atawistyczne zagranie. Czy jestem konfekcyjnie bardziej wysublimowana, gdy zakładam taki strój? Kto wie! Uważam jednak, że bez tej mentalnej konfrontacji strój jest niepełny... brak mu czegoś... tak ważnego jak pasek czy torebeczka w lamparcie cętki. Mimo wszystko, zakładam te "nagie buty" - oto przewrotność naszego czasu.
cieliste sandały, Zara,
bransoletka, naprędce można zrobić wiele...
PS1. Zdjęcia wykonał człowiek-statyw, który przedtem solidnie wyszorował podłogi. Przedstawiamy idealny porządek domowy w drodze współpracy polsko-sinologicznej :-D