Oczywiście w tym fotelu zakochałam się od pierwszego wejrzenia już w sklepie. Z okazji zdziadzienia, czyli dobicia najbardziej znienawidzonej liczby wszystkich dwudziestolatków, otrzymałam fotel na własność. Teraz jak stary dziad mogę w nim siedzieć i czytać gazety (maniak gazet) lub czasopisma, względnie książki (obecnie cudowny album o Fellinim z historią jego filmów). Fotel - jak przewidywałam - jest cudownie fotogeniczny. Niestety ugrzązł w gościnnym pokoju i dalej nie chce przejść przez drzwi z powodu swych nieziemskich gabarytów. Światła tam dwa gramy. Nie wiem, kiedy fotel przedrze się do nasłonecznionego salonu. Wiem za to, że już za tydzień idę na ważne wesele i po wielotygodniowych poszukiwaniach mam kiecę. Kieca jest hitowej firmy "Edith&Ella", jest jedwabna, czarna, podkreśla talię, ma ładny realistyczny deseń - krotko mówiąc jest idealną kiecą na takie okazje. Z powodu przymiarki i straszliwych opadów deszczu postanowiłam sfotografować ją na fotelu!
PS1. Polecam wszystkim nowy magazyn on-line VINTMAGAZINE. Przede wszystkim cudowne zdjęcia w bardzo nowoczesnej stylistyce i bardzo fajne ciuchy! Magazyn z niezłym pazurkiem ;-)
PS2. Zdjęcia w tym poście wykonał obiektyw Yashica 50 mm f/2.0 - jeśli ktoś chce zakochać się w fotografii, serdecznie go polecam. Dodam jeszcze od siebie, że uwielbiam fotografować i testować w ten sposób rzeczywistość.