czwartek, 1 października 2009

W zimnym klimacie


Wiele osób twierdzi, że peleryny są niepraktyczne. Faktycznie, mogą blokować dostęp do torebki, telefonu komórkowego, kluczy i chusteczek: w pelerynie całkiem łatwo się zaplątać, pogubić w jej mało nowoczesnym kroju. Jednak jest pewna zaleta peleryn, która wszystkie te niedogodności niweluje, a mianowicie w pelerynie jest ciepło. Teraz dopiero jest jesień: jej oznaki to deszcz i chłody, katary i przeziębienia. Ja sama mam pewien problem zdrowotny od wczoraj, ponieważ strasznie boli mnie kręgosłup: strzeżcie się Ikei! Nie ma co się nadymać i samemu przykręcać lampki do sufitu: moja rada w tym temacie brzmi teraz: niech ktoś (kto być może stoi przy drabinie i gapi się bezradnie), zrobi to za was, to naprawdę może być zbawienne. Feminizm feminizmem, ale lampki to niech przykręca ktoś inny... W taki dzień mam ochotę na ultrakobiece wzory: babcine kwiaty. Są super: kosztowały 2 złote, to jakiś rozmiar typu angielskie 18, a z legginsami i ćwiekowym paskiem są te babcine kwiaty wygodną i niekrępującą ruchów sukienką! Jak mniemam w następnym odcinku bloga będę przedstawiać mapkę swoich ulubionych second-handów po tej lepszej stronie Wisły, so watch out.







Wełniana peleryna, Marks&Spencer outlet,
tulipanowa spódnica, ach ta niezastąpiona Mary!,
koszula XL w kwiaty, Vintage,
trzewiczki skórzane, Shelly's London.