niedziela, 11 października 2009

Lula Swap Show, czyli wielka wymienialnia


Wczoraj - a był to dzień bezgotówkowej wymiany ciuchów! - miałam okazję brać udział w zorganizowanym przez Lula.pl SWAPie, a więc po polsku: wielkiej wymienialni ciuchów. Pierwszy raz uczestniczyłam w tego rodzaju imprezie i dopiero post factum zrozumiałam, jak wiele rzeczy jeszcze mogłam zabrać ze sobą i jak fajne w ogóle jest takie podmienianie. Wybiegłam z domu w pośpiechu, ubrałam się w cokolwiek, co miałam pod ręką (potem doszłam do wniosku, że mój outfit bez dodatków kosztował 5 złotych! :-D), a swój ciuchowy "tobołek" pakowałam zupełnie zielona: brałam półświadomie z dna szafy niewchodzące już na mnie rozmiary 34, na drugiej linii gotując obiad (czy ja zawsze muszę robić dwie rzeczy jednocześnie?). Zresztą, nie miałam pewności, czy w ogóle uda mi się coś z sukcesem wymienić! Gdy wbiegłam jak zwykle spóźniona do Agory byłam od razu oszołomiona ilością ciuchów, które dziewczyny rozłożyły już na stolikach. Pierwszy odruch był dość negatywny: znowu ciuchy! Przyznam, że czasem mam odczucie przesytu konfekcyjnego... Byłam też trochę zagubiona z tymi stolikami i w ogóle organizacją całej sprawy... Z czasem jednak wciągnęła mnie ta zabawa w wymienianie! Wkrótce pozbyłam się większości przyniesionych rzeczy, w zamian otrzymałam prawdziwe skarby. O wielkie nieba - nawet coś kupiłam i sprzedałam! Podczas imprezy spotkałam też całkiem spore grono dziewczyn, które znam z Forum szafiarek i Strony polskich-szaf: strasznie miło było się wreszcie zapoznać, dzielić stolik (dzięki raz jeszcze!), powymieniać się i w ogóle spędzić czas w fajnej atmosferze. Niecierpliwie czekam na kolejne ciuchowe wymiany!!! A oto moja lekko ułomna relacja (w sali było dość ciemno!) ze SWAPu (następnym razem powinni przyciszyć popową muzykę z głośników, trochę wkurzała...).



Od lewej: Rurzowa, Baglady, Robaczek, Agnieszka, SzafaN, Harel, Blu88, Carolina del Armario, Aube.





Moje łupy: niebieska torebka-mydelniczka (wymieniona z Aube z Widelec-w-szafie) za lawendową spódnicę; biała bluzka z kombinowanej wymiany z pewną dziewczyną w interesującym płaszczu i SzafaNem; biżuteria wymieniona za moją byłą małą czarną z różą; cekinowa sukienka wymieniona z Jagodą za zbyt obcisłą na mnie bluzkę z koronką filetową; spodnie i broszka/herb kupione od Harel; pasek z fajną sprzączką wymieniony za moją pepitkową spódniczkę. Super co? Żałuję tylko, że nie wzięłam więcej swojej biżuterii, którą czasem pasjami wyrabiam w jesienne wieczory: poprawię się następnym razem!