czwartek, 15 października 2009

Butoholik blues


Doprawdy nie wiem, o co kaman z tymi butami. Te botki wypatrzyłam już ponad rok temu w internecie i zanim doszłam do wniosku, że fajnie by było takie mieć... już się rozeszły! Pani w obuwniczym miała taki ruch, że aż się jej buty rozeszły... Potem inna para z E-bayu wpadła w łapy pocztowych złodziejaszków. Potem nigdzie nie można było dostać... Teraz też się długo zastanowiłam zanim podjęłam ten... ostateczny krok. Ale cieszę się z nowego nabytku w mojej wielkiej butowej rodzinie. Przyznam szczerze, że przybrało to już chorobowe stadia: butów mam bardzo dużo, za dużo... do setki zbliżam się już całkiem sporymi krokami! A tu ciągle za mało mi butów - nie mam co na siebie włożyć! Teraz właściwie myślę, że jestem już usatysfakcjonowana i dwie nowe pary z tego tygodnia są moimi finalnymi butami kupionymi AD 2009. Całkiem pokaźna kolekcja kozaków mi się zebrała, ale niestety podchodzę do większości z pietyzmem: nie powinny wychodzić na deszcz czy śnieg (zwłaszcza taki jak wczoraj!), bo mogą się poniszczyć. Głupie jest to myślenie. Przecież po to kupuję co sezon nowe pary, żeby wyrzucać te stare i zniszczone! A jednak żal mi ich. Z drugiej strony, ostentacyjne wyrzucanie schodzonych butów prosto do miejskiego kosza na śmieci ma w sobie wiele z przyjemności. Pamiętam, że gdy prawie dwa lata temu w hiszpańskim kurorcie cisnęłam do kubła parę sfatygowanych oficerek poczułam się jakby ktoś dał mi trochę nowego życia. Wtedy i tak byłam zadowolona: kilka godzin wcześniej w kawiarnianej toalecie nad morzem znalazłam banknot 20 Euro - natychmiast pobiegłam po nowe (wcześniej już oczywiście upatrzone!) buty z Mango. A podobno za znalezione pieniądze trzeba kupić losy na loterię. Ale ja nie wierzę w to "dobre fatum". A co wśród bytów może być bardziej przyziemne niż but?




Spódnica, Zara (i nawet trochę ją wyprasowałam GIMPem ;-D),
Bluzka w listki, vintage,
cudownie niebieski pasek, vintage,
broszka, who knows...,
czarna bluzka wykończona suwakiem, Atmosphere (z papierową metką, kupiona w SH za 16 złotych!),
skórzane botki, Bronx (love love love...)


PS1. Hmmmm, reszta fotek jest gdzieś na karcie w pożyczonym aparacie. To be updated.