sobota, 31 października 2009

Kosmicznie wygodna spódnica


Ostatnio nadużywam słowa "kosmos". Ostatnio nawet przy stole - krytykując pewną książkę kucharską (zbieramy niczym lepsi maniacy - mam już spory podzbiór kuchni żydowskich i jestem wdzięczna za namiary na kolejne tomy do kolekcji!) - stwierdziłam, że są w niej jakieś nugaty i inne składniki z kosmosu. Jednak o tej spódnicy śmiało można powiedzieć, że jest kosmiczna! To autentyczny, szyty we Francji Kenzo, prawdziwy wintydż! Jest cudownie szyta z elastycznego dżinsu, a jej faktura i wzór są po prostu... kosmiczne! I'm absolutely in love with this skirt! Natomiast futerko i torebka to najnowsze zakupy z mojego ulubionego namiotu Altex! Siostra mnie nastraszyła, że zamknęli go z powodu zimna, ale okazało się, że w sklepie zainstalowano ogromną dmuchawę i nadal świetnie funkcjonuje. Upolowałam już prawie nówkę futerko Sisley w rozmiarze S oraz tę cudowną skórzaną kopertówkę... Futro jest nieziemskie i wspaniale skrojone, a o kopertówce powiem tylko, że jest kosmiczna. That's quite enough...






Czarna dżinsowa spódnica, Kenzo vintage (30 zeta! :-)),
sztuczne futro, Sisley vintage,
bluzka wykończona suwakami, Atmosphere/sh,
skórzane kowbojki, Stradivarius,
skórzana wężowa kopertówka, Vintage.