poniedziałek, 19 października 2009

Just panterka


Ten sweter w panterkę usiłuję pokazać już od początku bloga: jest jednym z mocniejszych akcentów mojej szafy. Jakoś się jednak nie składało, choć przyznam, że należy on do wąskiej grupy moich faworytów odzieżowych. Gdy tylko wyczytałam w tekście o nowej kolaboracji znanej marki z HM u Harel, że "panterka idzie ze wszystkim", postanowiłam natychmiast objawić mój cętkowany sweter blogowi i światu. Przyznam, że tylko w dwóch przypadkach wieść o projektancie współpracującym z HM mnie zelektryzowała: pierwszy raz, gdy na sklepowe wieszaki trafiła kolekcja moich ulubieńców Viktora&Rolfa (ach, ta bluzka z sercem na piersiach!) - tu nie udało mi się nic kupić, choć przyznam, że jakiś czas po premierze widziałam na wyprzedaży tę cudną suknię ślubną... ale nie było mi po drodze do ołtarza!; drugi raz, gdy projektowała wielka mistrzyni awangardy, Rei Kawakubo: wtedy udało mi się sprzątnąć z HM jeden płaszcz: oczywiście otaczam go wielką czcią i zakładam od wielkiego dzwonu. Gdy sieć odzieżowa postawiła na Roberto Cavalli w ogóle mnie to nie obeszło, gdy jednak podczas wertowania wyprzedaży na wieszaku znalazłam przeceniony o 70% ten sweter, byłam w totalnym szoku. To był właśnie idealny sweter w panterkę, wykonany z jedwabiu i wełny. Przygarnęłam bez zastanowienia i do tej pory kocham go miłością stałą i mocną. Panterkowa sztuka odzieży może się wydawać nazbyt mocarna, nazbyt wyrazista, żeby znieść jakąkolwiek konkurencję. Jednak, sparafrazuję tu Harel: sporo rzeczy idzie z panterką. Ostatnio odkryłam, że nawet spódnica w kwiaty jak z babcinej zasłony (hit sezonu). A poza tym ten sweter ma wielkie zalety: nie trzeba go prasować, bo się nie mnie i do tego ma bardzo bardzo długi paseczek, który bez końca cieszy kota. Czyżby odkrywał tu pokrewieństwo z cętkowanymi krewnymi? ;-)





Jedwabny sweter w panterkę, Roberto Cavalli dla HM,
jedwabna pomarańczowa bluzka bez rękawów, Alexon vintage,
dżersejowa spódnica z wysokim stanem, St. Michel vintage,
płaszcz, HM,
skórzane buty, Ann Mex czy coś takiego(mają już sto lat!)

PS1. Tadam tadam: oto można przeczytać wywiad ze mną w Zyciu Warszawy Online. Dostałam po tym wywiadzie mnóstwo impulsów i polemik - pewnie ktoś zrzuci mi brak konsekwencji, skoro pokazuję tutaj produkt HaMowy i jeszcze się nim przechwalam. Cóż: brak konsekwencji to moje drugie imię. Call me Ishmael! :-D