W pogodzie donosili, że na południu słonecznie, a w pozostałej części kraju deszczowo i wietrznie. Znajduję się zatem w pozostałej części kraju. Jest deszczowo, wietrznie i BARDZO zimno. Miałam już w głowie ułożony plan sfotografowania tego cudownego żakieciku z baskinką, niestety kolejny powrót listopada pokrzyżował moje plany. Trudno oddać surducikowi sprawiedliwość, bo jest prześliczny. Z moich idiotycznych prób sfotografowania go zza rozwijającej się figi, wyszła całkiem zabawna... figa. No nieważne, there it is - all tweedy and lovely. Oczywiście kocham baskinkę: mało jest bardziej kobiecych elementów stroju... stawiam tezę, że w baskince jest 300% procent więcej erotyzmu niż w dekoltach! Teraz tylko trzeba zmusić Mary, żeby mi uszyła dokładną kopię, bo ten surducik jest Anny!
Żakiet z baskinką, tweed - Burda moden, lata 90te,
bluzka z fontaziem, HM.