poniedziałek, 22 grudnia 2008

Dyskretny urok burżuazji

Tak bardzo chciałam, żeby było w burżuazyjny deseń, ale zabrakło mi tego, czego zabrakło ongiś głównemu cierpiętnikowi drobnych mieszczan, a mianowicie zabrakło mi światła. Dziś chyba najkrótszy dzień w roku - do tego ulewne deszcze. Tę spódnicę kupiłyśmy sobie z Anną w dwóch identycznych egzemplarzach - walka w Mango nie miała sensu... Natomiast kozaki pochodzą z nieistniejącego już lumpeksu "Bar Olszynka" - za każdym razem, gdy mijam ten opuszczony przybytek, ogarnia mnie żałość. Oto kozaki młodego Wertera!







Królowa drobnomieszczaństwa ma na sobie:

szyfonową bluzkę z fontaziem Vero Moda,
spódnicę z układanej wełny Mango,
pasek Mango,
żakiet tweedowy Bershka,
rajstopy w karo marka nieznana,
kozaki skórzane Gabor vintage (16 złotych!)