wtorek, 23 grudnia 2008

Sei lieb zu mir

Dzisiaj jak za dotknięciem magicznej różdżki spełniło się moje marzenie o świetle - od samego rana pokoje zalane były oślepiającymi promieniami zimnego, zimowego słońca. Dzięki temu spełniłam swój zamysł uwiecznienia dość charakterystycznego elementu wystroju mojego rodzinnego domu. W stylizacji na ikonę stylu vintage, Marlene Dietrich, czuję się cudownie - choć nie mogłam znaleźć owego lisa, którego tak chciałam założyć. No cóż - pewnie pożarły go mole! :-O Marlene, ja i Gershwin życzymy wam Wesołych Świąt! Wszystkiego naj naj naj!










Królowa białowieskich żubrów ma na sobie:

spódnicę Morgan z wełny w pepitkę,
bluzkę HM,
płaszcz żakardowy Mexx,
rajstopy Calzedonia,
toczek z lisa (mom's),
futrzany szal (mom's),
oraz do towarzystwa ukochany mój tweedowy sakwojaż Promod.