sobota, 6 czerwca 2009

Straight to the top...

Image Hosted by ImageShack.us

Kurtka - włączam dziś internet, a tam szafiarska akcja muzyczno-gwiazdorska! Zapomniałam się zgłosić - doczepiam się ad hoc i zupełnie na krzywy ryj. A jest to ryj wyjątkowo wykrzywiony i sfiksowany. Tom Waits jest moim bogiem. Mogę sobie tak powiedzieć. To mój absolutnie ukochany, ześwirowany i fanatycznie wielbiony artysta. Znam większość płyt Toma na pamięć - gdy go zobaczyłam na koncercie w czeskiej Pradze rok temu... popłakałam się jak dziecko. Wystylizowanie się na Toma zajęło mi ok. 3 minuty. Tom jest przecież ikoną mody - kolekcjonuje buty i kapelusze! Zresztą, codziennie stylizuję się na Toma: ponoć najlepiej mi to wychodzi w majtkach i staniku przy hi-fi... podczas wykonywania płyty Blue Valentine. Jestem absolutnym powałem na punkcie Waitsa, co tu dużo gadać! I'm going up where the air is fresh and clean... I know I never gonna stop - until I know I'm wild and free. I can't let old mister sorrow pull old Frankie down... I'm gonna take you, New York!

Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us

Stylizowanie się na Toma sponsoruje filtr fake tilt-shift :-D
oraz
zdanie Toma: "Never trust a man in a blue trenchcoat" :-)