środa, 7 stycznia 2009

Songs that saved your life.

rockbanner

Kiedy byłam małą dziewczynką, nie było w Polsce sklepów H&M. Pierwszy taki sklep zobaczyłam dopiero w Londynie, gdy pierwszy raz tam pojechałam jako nastolatka. Wtedy jeszcze trzeba było się po angielsku wytłumaczyć na Heathrow Panu lub Pani Immigrations Officer :-DDD Wpuszczali tylko tych, którzy znali język! Oto prawdziwa motywacja do nauki. Nie było u nas HM, a jednak trzeba było się w coś ubierać do szkoły. I chose t-shirts. I was a hard-rock girl. Słuchałam zwariowanej, ostrej muzyki, a wyznania fana nosiłam z dumą na piersiach. Do tej pory mam wielką kolekcję koszulek z ulubionymi zespołami. Uwielbiałam tę z Danzig, ma nawet kilka dziur - głos Glenna Danziga, tak podobny do Elvisa. Son of the Morning Star. Wielka płyta Soundgarden "Badmotorfinger" i koszulka z wielkim fuckiem, wkomponowanym w dziwną maszynerię. Kochana koszulka Alice in Chains. Za duża GAGA - anarchistycznego zespołu, którego wokalista też był wegetarianinem. Jak bardzo byłam wzruszona, gdy zrozumiałam, że słowa "Musi być stąd jakieś wyjście, powiedział Karzeł do złodzieja" są cytatem z Hendrixa! Dom = Wspomnienia. Ulubiony zespół można z łatwością wydedukować ze stopnia sprania koszulki. Chciałam kiczowatych zdjęć - takich już nigdy nie chcę zrobić, ale zawsze musi być ten pierwszy raz :-p

rock1

rock2

rock3

rock4

rock5

rock6

rock7


Królowa aniołów ma na sobie:

koszulki ulubionych zespołów!

a krówkę ze zdjęcia przywiozłam z pierwszej samotnej podróży zagranicznej do Danii, kiedy zrozumiałam jako 14latka, że warto i należy jeździć dookoła Europy :-)
kurde, jednak 4ka Danziga była najlepsza!