Nie spodobał mi się tamten wpis - był nerwowy! Na szczęście dziś wyszło słońce, prawdziwa wiosna w porannych godzinach i zrobiłam cudowne fotki teleobiektywem. W ogóle to chyba drugi raz go dopiero używam - jeszcze od analogowego kanonka. Nie jest to dobry obiektyw i nawet nie umiem go obsługiwać tak do końca, ale niech tam - muszę cię uczyć. Oto jest strój, w którym ostatnio na okrągło chodzę. Szczególnie lubię tę spódniczkę, bo organizuje wszystko dookoła siebie. I te grube rajtki, choć poszerzają optycznie nogę, ale jakie są ciepłe! Optymistycznie, słonecznie, wesoło - czyli zupełnie nie tak, jak w prawdziwym życiu. Oto magia bloga. Na blogach blaga, my dears. Styczeń się kończy, I'll be seeing you again next month :-D
płaszcz wełniany z bufkami, HM sale (łup za 50 zeta!),
rozkloszowaną spódniczkę, Vero Moda,
ażurowy sweterek, Simple,
skajową ramoneskę, House,
rajstopy Calzedonia,
torebkę z frędzelkami, Blanco (absolute fav!),
buty Stradivarius,
okulary Bershka,
uśmiech - udawany
PS. Zdjęcia powstały przy alei Stanów Zjednoczonych oraz przy ulicy Spalinowej - mam nadzieję, że kiedyś będzie tu taka śliczna mapka Grochowa z moimi ulubionymi lokalizacjami! :-D