Nie mam może jakiegoś szalonego odpału na punkcie androgynicznego wyglądu, ale popadam w stadia fascynacji takim ujęciem zagadnienia stylu. Zawsze marzyłam o tym, żeby kobiety mogły paradować po ulicach z doklejonymi wąsami a la Salvador Dali. Kupiłam marynarkę o kroju męskim - posiada fikuśną fałszywą kamizelkę. Od razu poczułam się w niej jak bohater jakiejś mieszczańskiej powieści, powiedzmy jak Dorian Gray. Dorian Gray, kapelusz i książka wydają mi się nierozłączne. Padło na Aragona, bo... tytuł tej wielotomowej powieści ma w sobie jakąś magiczną moc przyciągania. A cytrynowa koronka pozwala mi pamiętać jeszcze o pięknej Sybil Vane. Hej, Oscar, stary przyjacielu z książki o żółtych oprawach - this one's from the heart :-)
Królowa Oscaro-Wilde'owa ma na sobie:
Marynarkę z fałszywą kamizelką, Zara sale,
spodnie z przetarciami, Bershka (uwielbiam je...),
bluzkę z aplikacją - Vero Moda (śliczne plecy!),
pasek - vintage,
skórzane kozaki karmelowe, Zara,
wysoki kapelut wełniany, Pull and Bear,
Aragona z antykwariatu.