czwartek, 22 stycznia 2009

Być jak Ryfka Sztywniara ;-)

ryfkasshoes1

Ostatnimi czasy grzebałam w archiwaliach Szafy Sztywniary, i absolutnie spodobały mi sie jej wspaniałe buty z jednego z wiosennych wpisów. Jakież było moje szczęście, gdy przy nocnym wertowaniu e-baya natrafiłam na identyczną parę - i to w moim rozmiarze! Pomyślałam sobie: "Oto zrządzenie losu! Chcę być jak Ryfka Sztywniara!" ;-) Rozegrałam sprawę strategicznie i w zeszły czwartek - bez kontrlicytantów - zakupiłam te cudowności za śmieszną kwotę 5,99 funtów. Najgorsze przyszło dopiero później... Sporadycznie kupuję na zagranicznych aukcjach, bo w przeszłości zginęło mi już kilka paczek - gdy naciskam "Buy", to przed oczami widzę dziecko pracownika poczty (koniecznie dziewczynkę!), ubrane w sukienkę od Komunii (nie wiem, skąd przekonanie, że dzieci pracowników poczty zawsze chodzą w sukienkach od Komunii!), jak paraduje: w moich butach, w moim staniku Freya (na sukience...), z moją książką, z moim kuponem jedwabiu kimonowego... Wczoraj, gdy jadłam pyszną kanapeczkę ze zdjęcia, też mnie to naszło. Jednak karteczka z poczty czekała już od poniedziałku - paczka z Londynu szła 3 dni (!), oto potęga Royal Mail. I oto mam je - buty Sztywniary!!! Sukienkę do Komunii zastąpiłam białymi, ozdobnymi skarpetkami. WIOSNY!

ryfkasshoes2

ryfkasshoes3

Ślicznościowe buciki skórzane Office - 5,99 funtów + 5 p&p - all mine!!!
ażurowe skarpetki - Calzedonia


PS. A najgorsza, ale też najbardziej natrętna, wizja to dziecko pracownika poczty w sukience od Komunii łapczywie wyjadające wprost z puszki moje wspaniałe sardele w oliwie z oliwek (bo i to mi ukradli kiedyś z paczki) oraz zagryzające moimi ulubionymi lukrecjowymi cukierkami Fisherman's Friend (również mi zginęły w pocztowej drodze do domu).