wtorek, 18 listopada 2008

Ain't no pussy with the blues.

Chyba uzależniłam się od tej piosenki. Ot, dziś dam przykład zdjęcia samozrobionego Canonem d60, który jest moim ukochanym aparacikiem <333 Ot, Izaura żyje i ma się dobrze - bluzkę Izaury pokochałam od pierwszego wejrzenia na wieszak w sklepie Sari przy Krakowskim przedmieściu. Z bluzką Izaury jest tylko jeden problem: otwiera się na brzuchu i nadaje się tylko do spódnic z wysokim stanem, albo na coś... - tak sobie myślę, że chyba tam domontuję jeszcze jakieś haftki czy ja wiem, rzepy??? :-DDD Prezentuję również lansowany przeze mnie lakier w kolorze pornoróżu: paznkocie jak zwykle naddarte :-( Nie wiem, jak ja to robię, że obrazek 750 pikseli ma 84 kilobajty, ale najwyraźniej geniusze tak mają bezwiednie.

Image Hosted by ImageShack.us


Image Hosted by ImageShack.us


Image Hosted by ImageShack.us


Image Hosted by ImageShack.us


Królowa aniołów ma na sobie:

bluzkę 100% silk w kolorze najcudowniejszego antycznego błękitu
spódnicę VTG Laurel/Escada z czystej wełny i angory (za 8 zeta :-D)
lakier Estee Lauder "Pure Eden" mniam