czwartek, 30 lipca 2009

Doświadczenie wiejskie


Ostatnio w różnych kręgach panują dwie podejrzane mody: wśród fotografów na zdjęcia pod światło, a wśród ludzi miejskich na ostentacyjne degradowanie pogody do poziomu tematu w ogóle w konwersacji niewartego wzmianki. Ta ostatnia moda wydaje mi się wyjątkowo podejrzana - zdanie: "Jestem człowiekiem miejskim, mnie pogoda jest zupełnie obojętna" jakoś pobrzmiewa małomiasteczkowym kosmopolityzmem. Pogoda to wartościowy i interesujący temat - bez niego wszyscy nieznajomi świata musieliby zamilknąć! Co do zdjęć pod światło... może i fototandeta, ale jakie to wdzięczne i jak wysmukla! Ależ się zakochałam na tym polu, pełnym całkiem nowych gigantycznych snopków... w tym świetle pod światło. Cóż - wymaga to jednak o wiele lepszego sprzętu. Za to pogoda nie zawodzi. Choć przyznam szczerze, że teraz bardziej od ubioru zajmuje mnie lepienie tapet i inne takie cyklinowania.




Sukienka z elastycznego włókna, Mango,
naszyjniki, HM,
apaszka z naturalnego jedwabiu, Tesco (za 5 złotych! :-D)
buty, zamordowane skórzane baletki z Madrytu.

środa, 29 lipca 2009

Zostawić Las Vegas


Cielesność ukazana w tym poście nasunęła mi taki tytuł. Było nie było - tytuł filmu dla dorosłych dziewczynek. Powiem krótko - jest gorąco, nie będę tu udawać, że nie mam zamiłowania do szortów. Gorąc jest - bikini i szorty to podstawowy strój do ogródka. Nadmienię, że po ulicach raczej nie chodzę w spodenkach: spodenki są strojem dozwolonym do lat 25 (a może 20?), potem to pomyłka. W domowych pieleszach mogę sobie w nich paradować do woli. A bluzka - czyż nie jest wprost idealna na lato? Moje kolejne zdobycze ze sławionego second-handu. I moje gwiazdorskie siedzonko. Gwiazda Hollywood na terapii w ogródku. Niewiarygodnie komary rypią.





Spodenki, Troll,
szyfonowa bluzka, Vintage (złotówka!),
torebeczka marynarska, Vintage (złotówka!),
okulary, Bershka

PS1. Namiot Altex jest 180 km od Warszawy na południe :-D
PS2. Żaden komentator nie może mi napisać, że mam grube nogi. Wiem wiem - kiedyś byłam szczupła, a teraz możecie mi naskoczyć :-D

niedziela, 26 lipca 2009

Jeszcze bardziej... tani Armani


"Mnie stanowczo nie powinni wpuszczać do TEGO namiotu!" Oczywiście powiedziałam to już wewnątrz owego wspaniałego przybytku, wypełnionego dobrami wszelakimi, których naręcze niosłam do przymierzalni. Co zrobić, gdy na sąsiednich wieszakach wisi Laurel, Karl Lagerfeld czy Giorgio Armani? Wszystko za góra 2 złote. Nie mam obsesji marek, ale wiem z doświadczenia, że ubrania z dobrych tkanin, dobrze uszyte, trzymają się nieźle nawet jeśli pochodzą z drugiego obiegu. Sukienkowy Lagerfeld na mnie nie wszedł, ale bluzkowy Armani natychmiast poszedł do kasy. Torba z innej wizyty... Też w cenie czekoladowego batonika. Mnie urzekła tym hiperrealistycznym krokodylim deseniem. Do tego jest całkiem spora - coś dla maniaków noszenia ze sobą bardzo bardzo wielu... drobiazgów. Gościnnie na blogu mój pies, Rudolf - czasem nawet pozuje!




Bluzka z rajskimi ptakami, Armani Jeans Vintage,
spodnie marmurki, HM,
kwiatek, HM,
naszyjnik, HM,
pasek, Zara,
łapcie, HM (mój letni standard, tak to jest na starość),
torba krokodyla, Vintage aus Namiot Altex.

środa, 22 lipca 2009

Upalny raport

Image Hosted by ImageShack.us
Bieg zwolnił tempo - przyczyny są proste: lato to czas spotkań z przyjaciółmi, kilometrowych wędrówek po miastach i wsiach, luzowania rygorów. Lato to czas, który wszelkie reżymy stawia pod znakiem zapytania. Prozaicznie jednak: nie mam statywu, człowieka/statyw wywiało na północ, a mnie odwiedzili moi kochani Anglicy: jak zwykle skończyło się to pijaństwem :-) I to kobiecym :-D Blog stracił impet. Zresztą, dla mnie internet jest drugorzędną formą ekspresji, łatwo dostępną, ale ubogą w repertuar gestualny - zainternetowanym bliperom i blogerom mówię zasadnicze: "Jak wam nie szkoda czasu, skoro za oknem jest tyle szans na podbudowanie ego: wsiadajcie na rower!". Swoje zdjęcia czym prędzej pstryknęłam z parapetu i zmykam dalej zagłębiać się w upały. Prawdziwe fragmenty Katarzyny tu przedstawiam.
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Czarna jedwabna bluzka, Kookai,
spódnica z szyfonu, Reserved,
pasek wypasiony jak ta lala, Stradivarius (za 29 zeta :-D)

PS1. A buty? Japonki... powiem prozaicznie: ja w te upały mam po prostu zbyt spuchnięte nogi na obcasy... w końcu jestem człowiekiem.
PS2. Hmmmm, widzę, że dziś na blogach akcja pomocy zwierzętom. Przez gorąco przestałam rejestrować - jednak popieram. Powiem tylko, że najwspanialszą wymyśloną formą pomocy zwierzętom jest zaprzestanie zjadania ich mięsa. Już prawie 20 lat nie spożywam - to nie kosztuje żadnego wysiłku, oprócz naszych własnych chęci zmienienia swojego życia - i swojego świata. Hej - nie jedzcie swoich przyjaciół! Go vegetarian!

sobota, 18 lipca 2009

Flowerbomb

Image Hosted by ImageShack.us
Ta kwiecista spódnica to jedna z moich najstarszych lumpeksowych zdobyczy - kupiłam ją w genialnym ciucholandzie przy ulicy Grochowskiej, który teraz... stał się bankiem Nardea. No cóż. Te pięknie odmalowane na oldskulowym poliestrze kwiaty podbiły moje serce - niosłam ją do domu jak łup. Nawet dość dziwnie się czuję w takiej długości, ale - co być może przeczy logice - w lecie jest ona wygodniejsza niż mini. Powietrze harcuje sobie pod spódnicą, nic się nie klei do ciała, można trochę pokokietować, w ogóle poczuć się po prostu kobieco. Taki kwiecisty maxi akcent nie znosi konkurencji, ale pasek jest tu chyba konieczny: sylwetka nieprzęcieta w połowie wyglądałaby jak chybotliwa kolumna. Oczywiście gdyby kolumny miały biodra... U moich stóp - setki owoców białej morwy: dla smakoszy - Grochowska przed biurem podróży...
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Kwiecista spódnica kopertowa, Vintage,
czarny t-shirt, HM męski,
pasek z ćwiekami, Zara,
japonki, HM,
naszyjnik, Stradivarius.

wtorek, 14 lipca 2009

To jest but - absolut!

Image Hosted by ImageShack.us
Niedawno widziałam pewną panią w słusznym wieku, która na stopach miała parę butów z odwróconymi obcasami a la słynna fanaberia Marca Jacobsa. Patrzyłam - zaśliniona z zazdrości! - z jaką gracją i jak cudownie lekko się w nich porusza. Pani akurat była w zakupowym amoku, na ręku miała przewieszone same "dobre" ciuchy: bandażową spódnicę z marmurkowego dżinsu, tunikę o nieregularnych kształtach, asymetryczny top. Ubrana była całkiem neutralnie, ale każdy, kto choćby odrobinę szaleje za kaprysami mody, nie mógł przegapić jej cudownego obuwia! Oczywiście... chciałabym tak wyglądać za 20 lat! Moja butowa kolekcja dopiero pączkuje, ale przynam, że nie potrafię czasem nie kupić butów. Może to już choroba... Altokalcifilia? Nie, no... dla mnie buty na niskim, na wysokim obcasie to bez różnicy. Mania! W końcu, but to prawie jak byt. Jakby... różnia fonemiczna... para minimalna! Nieważne. Prawdziwy butowy orgazm mnie dopadł: kupiłam sobie - tłumaczę to prawdziwym zrządzeniem losu! - w Topshopie bliźniaczą parę moich brązowych botków z nitami. Były tylko jedne, w moim rozmiarze... przecenione z 340 na 63 złote! Euforia. Tym samym, wyrównałam rachunki z pewną znaną Francuzką :-D A teraz parę... ujęć moich domowych eksponatów.
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Białe botki z nitami, Topshop,
Czerwone, elganckie baleriny, Sfera, jak wiele moich butów - pamiątka z podróży!,
Fioletowe oxfordy, Shelly's London,
Zwiariowane baleriny z pomponami, Irregular Choice, chyba najbardziej szalone moje buty - jak widać na zdjęciu powyżej - zadbano tu nawet o podeszwy...,
Ciężkie hooker-boots, ostatni nabytek, vintage za 1 złoty - z czarnymi rajstopami są zniewalające,
książka Vogue Knitting, vintage,
tablica do pisania, 1 złoty: w ramach - secondhand to prawie jak supersam!

sobota, 11 lipca 2009

Lulu na kładce

Nagle sama stęskniłam się za własnym blogiem Metki i wznawiam jego działalność tekstem o filmie "Coco Chanel", może kogoś zaciekawi...

Image Hosted by ImageShack.us
Za tymi butami ogląda się większość mijanych osób - niektórzy z rozbawieniem, inni zniesmaczeni, a jeszcze inni z zachwytem i zazdrością :-D Z kolei, gdy odbierałam tę sukienkę z ulubionej pralni chemicznej, urocza Pani (zdjęcie yorka i Papieża na jednej makatce) zaklinała mnie: "Proszę to zakładać tylko, gdy mocno dzwonią!". Proszę w tym konfrontować tylko arcyważne okazje... Strój jest dla mnie - i dla tej pani - rodzajem konfrontacji: wyjścia naprzeciw światu, który również wobec mnie nie zawsze jest przyjazny. Pierwotnie i biologicznie strój jest przyodziewkiem: odziani konfrontujemy kapryśną naturę, po prostu chronimy się przed zimnem i zewnętrznymi niebiezpieczeństwami. W obrębie naszej kultury strój źródłowo jest konfrontacją wstydu: Adam i Ewa nie zaczęli się ubierać z uwagi na chłody w Raju: pozakrywali się figowymi listkami skonfrontowani z własną wstydliwą seksualnością. Figowe listki to ich uniformy, które zaaplikowali naprędce na srom. Ubieranie się naprędce w obawie przed chłodem lub wstydem to mocno atawistyczne zagranie. Czy jestem konfekcyjnie bardziej wysublimowana, gdy zakładam taki strój? Kto wie! Uważam jednak, że bez tej mentalnej konfrontacji strój jest niepełny... brak mu czegoś... tak ważnego jak pasek czy torebeczka w lamparcie cętki. Mimo wszystko, zakładam te "nagie buty" - oto przewrotność naszego czasu.
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us

Sukienka z czarnego aksamitu, Laura Ashley Vintage,
cieliste sandały, Zara,
bransoletka, naprędce można zrobić wiele...


PS1. Zdjęcia wykonał człowiek-statyw, który przedtem solidnie wyszorował podłogi. Przedstawiamy idealny porządek domowy w drodze współpracy polsko-sinologicznej :-D

czwartek, 9 lipca 2009

Coco i paseczki.

Image Hosted by ImageShack.us
Dzisiaj wreszcie poszłam do kina na mocno reklamowany film o Coco Chanel. No cóż - pewnie nie tylko mnie spotkał spory zawód: ta opowieść jest zbyt rozwlekła, nudnawa, mało daje wglądu w iskierkę geniuszu Pani Gabrieli. Znająć dość dobrze życiorys wielkiej reformatorki mody, po prostu siedziałam w kinie... oglądając film. Niewiele mnie wzruszało, prawie nic nie chwytało za serce. Coco avant Chanel... Ja chyba wolę po prostu Coco Chanel. Gingantyczna filmowa pauza między modystką a ekscetryczną projektantą, siedzącą na słynnej lustrzanej klatce schodowej: to właśnie mogłoby interesować. Ale tego w tym filmie nie ma! Cóż. Dwie rzeczy dziś podminowały mój modolubny nastrój - ten film oraz moje cudowne strappy sandals z Mango. Jak widać szybko porzuciałm je i przywdziałam głupie japonki z Rossmanna za 9 złotych. Nie ma to jak koło ratunkowe... a co dopiero ratunkowa japonka!
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Bluzka, wyrób Maryjny,
pasek, HM,
naszyjnik, Stradivarius,
spodnie, Pull&Bear,
japonki... :-D

wtorek, 7 lipca 2009

Serwus, monsieur Jacquard!

Image Hosted by ImageShack.us
Wspaniały wynalazek pana Jacquarda ma już ponad 200 lat, a tkaniny, których jest pomysłodawcą, znów szturmem wkraczają na wybiegi. Apoteozą żakardowego szyku są bez wątpienia ostatnie kolekcje Dolce&Gabbana, zaś wiosenna producja Marca Jacobsa wykrzyczała dla mas wielkie żakardowe "TAK!". Precz z trykotami, szyfonami i poliestrowym koszmarem bez klimatyzacji - żakard jest jedynym możliwym wyjściem z kłopotliwego "nie mam się w co ubrać". Żakard daje wielkim projektantom złudzenie potęgi, podnieca ich bezmiar teksturowego bogactwa. Zwykłych ludzi żakard podnieca, bo jest piękny. Po prostu. O połącznie grochów z żakardem jeszcze nie myślałam, ale przypadkiem okazało się, że tak też można. Z kolei grochy i czerń naszły mnie po Korsie, który uczy, że można zrobić to niebazarowo. A teraz mam ochotę na paczkę pyszynych groszków z marynarzem - czas pozukać kiosku!
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Image Hosted by ImageShack.us
Żakardowy płaszcz, elektryzujący wytwór Marii sprzed kilku lat,
ażurowa bluzka, Simple,
spódnica w grochy, Vintage,
buty Luella Vintage,
naszyjnik, Stradivarius,
bransoletka, Monton.