wtorek, 31 marca 2009

Ot, żółty płaszcz.

Image Hosted by ImageShack.us

Book worm. Polecam klimatyczny antykwariat przy placu Szembeka. Wiosna - jedna odsłona mojej nieprzeciętnej kolekcji płaszczy.

Image Hosted by ImageShack.us


Image Hosted by ImageShack.us

Żółty wełniany płaszcz retro - Sister's Point,
biała sukienka z warstwą koronki, Vero Moda,
pasek HM,
buty Topshop,
szaliki były - wiosna bywa zdradliwa, trzeba się odziewać.

sobota, 28 marca 2009

My rendition of the 80s dilemma.

Image Hosted by ImageShack.us
Jakoś moda na lata 80te mi nie w smak. Może dlatego, że spędziłam w owych dyskotekowych czasach 1/3 swojego marnego żywota. Marmurki od Turków, spódnice z falbaniastego dżinsu, wyszywane - a jakże! Dresy z kreszu i legginsy na wysoki połysk: to wszystko doskonale pamiętam i wspominam raczej z pogardą niż z rozrzewnieniem. A najlepsze były "mc-hammery", czyli spodnie z obniżonym krokiem. Teraz emsihammery kompletnie podbiły królestwo mód. No dobra - na to mogę przystać. Mam w nich zadek niczym rosła klacz, ale co tam - ta deformacja figury to jest skutek konieczny i nieunikniony. Do tego ostatnio kupiłam sobie jeszcze lekko fetyszystyczne rękawice z suwakiem. Z tego zakupu to akurat jestem przeszczęśliwa - dawno szukałam długich skórzanych rękawiczek w ładnej barwie, które idealnie dopasują się do moich mikrych paluszków. I voila! A sukienka z Sue Ryder Fund na pewno wiele razy pojawi się na mnie w dobie upałów, it's simply gorgeous - choć tu widać tylko górę.

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

You-cant't-touch-this doll ma na sobie:

spodnie mc-hammer stajl, Pull&Bear, 35 zeta - to jest rozmiar 34 :-FFF,
bluzkę kimonową z wymyślnie doszytymi guzikami, Mom's,
buty Stradivarius,
skórzane rękawiczki, Galeria Centrum,
sukienkę Vintage z Sue Ryder Fund, 10 złotych szczęścia,
pasek z tegoż sklepu, 3 złote szczęścia,
kokulary a la wayfarer, Camaieu,
satynowe butki w groszki we wściekłym różu, Odeon.


PS. Zdjęcia zrobił nasz niezwodny gupol samsunga.

wtorek, 24 marca 2009

Róża wiatrów.

Image Hosted by ImageShack.us
Dzisiejsza pogoda przeszła wszelkie oczekiwania - śnieg padał około trylion razy, trylion razy zaświeciło letnie słońce. Wszystko jednak przyćmił wicher rodem z horrorów. Ogólnie - każdy misterny strój zostałby wnet spenetrowany przez arktyczne podmuchy. W takiej sytuacji trzeba ubierać się ciepło, w sumie byle jak. Bambosze służą mi już od listopada, to moje ulubione buty zimowe. Sukienkę zabrałam przez przypadek, nawet nie wiedziałam, że tak fajnie zgra się z marynarka. OK - jestem gruba - ale schudnę! Lubię połączenie zieleni i fioletów, czuję się jak wrzos...

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Queen Mabs ma na sobie:

zieloną sukienkę z dżerseju, Promod,
marynarkę z podwijanymi rękawami, Bershka,
legginsy lila, Miss Marylin,
bambosze pseudoemu, atmosphere,
pasek, z ludowego straganu,
broszkę - z zielonego kota?,
wisiorek, HM,
a króliczek jest z teskacza :-)

czwartek, 19 marca 2009

Shake your tail feather.

Image Hosted by ImageShack.us
Nie mam przy sobie aparatu, za to jest zdezelowany "gupol" samsung. Oto dowód, że i on - przy odrobinie dobrej woli - zrobi fajną fotkę. I have no time for hate or love, hey child - you're so full of woe. Wspaniały zaśpiew dwóch angielskich dam - Marianne Faithfull i PJ Harvey. Ostatnio nie mogę się opędzić od ukochanej płyty Before the Poison. I jej cudownej okładki, której motywem przewodnim jest (nie)obecność dłoni. Jest w niej tyle światła, tyle spokoju. OK - pada śnieg, pomogą nam tylko cekiny. Nie mam rajstop, bo lubię latem chodzić z gołymi nogami. Pomarzyć zawsze można. Nowy nabytek - spódnica w pawie pióra. I'm intoxicated by this colour. Cekinowa narzutka z Zary pojawiła sie już w wielu blogach, ale to prawdziwa zdobycz i pewnie jeden z moich faworytów w wiosennej szafie. A teraz - wynocha śniegu! To się nazywa myślenie życzeniowe. I have no time for hate or woe.

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

50ft Queenie ma na sobie:

jakiś wepchnięty szary podkoszulek (maj stajl),
spódnicę z cekinami, Lipsy vintage (8 cudownych złotych at the Olszynka Bar),
cekinową narzutkę, Zara (29 bezcennych złotych na salach),
butki even cowgirls get the blues, stradivarius.

poniedziałek, 16 marca 2009

Of one Miss Marion Tweedy

Image Hosted by ImageShack.us
W pogodzie donosili, że na południu słonecznie, a w pozostałej części kraju deszczowo i wietrznie. Znajduję się zatem w pozostałej części kraju. Jest deszczowo, wietrznie i BARDZO zimno. Miałam już w głowie ułożony plan sfotografowania tego cudownego żakieciku z baskinką, niestety kolejny powrót listopada pokrzyżował moje plany. Trudno oddać surducikowi sprawiedliwość, bo jest prześliczny. Z moich idiotycznych prób sfotografowania go zza rozwijającej się figi, wyszła całkiem zabawna... figa. No nieważne, there it is - all tweedy and lovely. Oczywiście kocham baskinkę: mało jest bardziej kobiecych elementów stroju... stawiam tezę, że w baskince jest 300% procent więcej erotyzmu niż w dekoltach! Teraz tylko trzeba zmusić Mary, żeby mi uszyła dokładną kopię, bo ten surducik jest Anny!
Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Żakiet z baskinką, tweed - Burda moden, lata 90te,
bluzka z fontaziem, HM.

wtorek, 10 marca 2009

Zapateria Katerina

Image Hosted by ImageShack.us

OK - jak zwykle miałam tylko pójść do HM po gumki do włosów i rolkę do czyszczenia siebie i swoich gości z kota... I co? Muszę chyba iść z tym do lekarza - swoim czytelnikom mogę zwierzać się za darmo ;-) Znowu to zrobiłam - kupiłam kolejne... dwie pary! Ale przecież wiadomo, że buty występują w parach. Nieszczęścia też... No dobra - tym razem kupiłam je, bo cena była wysokości po dwa batony czekoladowe każda para. No i mam - bliźniaków moich brązowych oraz idealne buty na rower. Niniejszym odszczekuję każde oszczerstwo, wypowiedziane pod adresem tego fasonu: owszem brązowe są niewygodne, za to szare - to marzenie! W tych butach można świat schodzić. I mają te 10 cm obcasa. Różnica jest prosta - czarne mają zelówki, koniec kropka. Oraz padł kolejny mit - w HM żaden inny rozmiar poza 36 naprawdę nie jest na mnie dobry. Za to białe espadryle mnie wielce cieszą - za dwa przejazdy będą całe w smarze, ale przecież nie o to tutaj chodzi. Buty buty... Zaryzykuję tezę, że mam z tym gorzej niż inne kobiety. Buty to mój fetysz - obwąchuję je (spoko, wyłącznie własne...), śpię w nich, zbieram, przeglądam, przymierzam, cieszę się nimi. Do dziś dnia śnią mi się niekupione buty Balenciagi z Cordoby, za 30 euro! Mam 3490804953 par butów. No może trochę przesadzam... mam ich tylko prawie 100 :-DDD Witajcie w naszych progach, czeka na was już całkiem spora rodzina!

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Botki z szarym futerkiem, HM - 5 złotych :-)
Białe płócienne espadryle, HM - 5 złotych :-)

PS. Zdjęcia wykonane przy użyciu obiektywu Yashica 50mm - obecnie jestem absolutnie uzależniona od niego i jego możliwości świetlnych.
PS2. Gumki do włosów były po 6 złotych, a szczotka do kota po 8. Nabyłam też wisiorek taki jak ma Betty za 19. Wszystko droższe od butów - teraz rozumiem, co Deleuze i Guattari mieli na myśli, gdy określili kapitalizm jako schizofreniczny ;-DDD

poniedziałek, 9 marca 2009

Matrosen in a cold climate

Image Hosted by ImageShack.us

Kiedyś myślałam, że to Angela Carter wymyśliła tytuł "Love in a Cold Climate". Jednak jest to tytuł powojennej powieści Nancy Mitford, na dokładkę cytat z Orwella. You live, you learn. Lubię zagłębiać się w dziwne dialogi między drobnymi arefaktami, dopisywać do nich swoje kwestie. Jest piękna piosenka, którą wykonuje między innymi Lale Andersen: Ein Schiff wird kommen. To banalna opowieść: Ich bin ein Mädchen von Piräus, Und liebe den Hafen, die Schiffe und das Meer. Ich lieb das Lachen der Matrosen, Und Küsse die schmecken nach See und Salz und Teer. Rozkoszna pieśń, można się rozmarzyć. W zimnym klimacie marynarze chodzą w grubych szalikach, kryją się w kokonach, bo w porcie Pireus jest bardzo bardzo zimno. Ale najbardziej luię fragment melorecytacyjny: "Und jetzt bist Du da. Gib mir noch einen Zug aus Deiner Zigarette." Na to krótkie zdanie odpowiedziała drżącym głosem moja ukochana kabarecistka, Cora Frost. Ich bin ein Madchen und ich stehe am Hafen... Warum warum haben die Matrosen uber allen so blaue Hosen? Warum? Dlaczego to nigdy nie będzie zdrowy blog o zwyczajnej konsumpcji?

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Królowa marynarzy ma na sobie:

porcięta z Zary, proszę mi nie imputować, że się nie dopinają - takie są źle uszyte ;-)
długą białą bluzkę Bershka,
papucie "emu", Atmosphere,
wielki szalik z HM, za 5 złotych!!!

sobota, 7 marca 2009

Still waiting for cherry blossoms.

Image Hosted by ImageShack.us

W takich szarościach nie chce mi się wychodzić z aparatem i stać w zimnie. Otaczam się czerwieniami - nowym płaszczem, nową sukienką, nową apaszką. Rok temu na Manifie ubrana byłam na szaro - było bardzo bardzo ciepło, z łatwością mogłeś leżeć w parku i się opalać. Gerszwinek był bardzo mały. Teraz mogę sobie tu posiedzieć, posłuchać Cherry Blossoms i napić się herbaty z nowej - NOWEJ! - filiżanki. Prezent od mamy, na dzień kobiet. Do niej goździk and the all-important pack of cigarettes. Because it lets you go through things...

Get in in the morning (All seasons here, saved for a rainy day)
Climb in beside you (A part of a hole)
Watch the clock for half an hour (An orange and its peel)
It's cold on the outside
There's steam on the windows (A star in a night sky)
And I put myself there all the time (A gentle beauty)
You let me forget again

Forget how it feels to be wrong
You let me forget again


Image Hosted by ImageShack.us


Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Manifowa sukienka - Vero Moda, one of my fav dresses ever,
nowy czerwony płaszczyk, vintage (za 5 złotych, jeden z najpiękniejszych płaszczyków ever!),
nowa czerwona sukienka, Edith&Ella, makes me feel old and look old,
nowa apaszka z misiami w stylu marynistycznym - Sue Ryder Fund. shop,
kubeczek z Panem Ciastkiem, który według M. wcale nie jest taki fajny, Flo,
moja nowa filiżanka, I love mum.

poniedziałek, 2 marca 2009

Happy go lucky.

Image Hosted by ImageShack.us

Być może wiele kobiet utożsamia się z bohaterką filmu Mike'a Leigh, przepięknie odegraną przez Sally Hawkins. Kiedy zobaczyłam, jak Poppy jedzie na rowerze w kozakach na wysokim obcasie, byłam już zauroczona - oto film o pozytywnym człowieku. Jeszcze tylko dwa, trzy dni... i... rozpoczynam biking season! Wprost cudownie - uwielbiam jeździć na rowerze, uważam, że to jedna z najbardziej pozytywnych rzeczy, jakie można robić samodzielnie. Chociaż w grupie też jest miło :-> Choć teraz jeszcze zimowy wiatr przeszkadza - w takich wypadkach cudownie się sprawdza wełniany Armani. Ale kozaki mam już prawie jak Poppy - chyba mój ostatni wyprzedażowy zakup, i to jak udany. Moim zdaniem ten tytuł pochodzi od piosenki Judy Garland (którą ubóstwiam): I don't care, I don't care What they may think of me - I'm happy-go-lucky, they say that I'm plucky, contented and carefree...

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Image Hosted by ImageShack.us

Królowa rowerowa in spe ma na sobie:

żakiet wełniany Giorgio Armani, vintage,
spódnicę wełnianą w kratkę, Mary's work,
golf, Rezerwat,
szalik w kuleczki, House,
kozaki "Sweden", Marisha/HD, 53 zeta!,
rajstopy, Calzedonia